Dobra, przyznaj się. Ile razy mówiłeś już w domu o podwyżce, że o niej marzysz i że należy ci się bez dwóch zdań. Tylko czy twoje dziecko, słysząc to, rozumie, o co ci konkretnie chodzi?
Dla pewności możesz przeprowadzić z nim taką rozmowę, kiedy znów poczujesz potrzebę wypowiedzenia na głos czegoś mniej więcej takiego:
- Jak ja bym chciał dostać podwyżkę! Z radości bym chyba zatańczył przed szefem - mówisz głośno, patrząc na dziecko. Wyobrażenie taty tańczącego przed jakimś facetem w biurze musiało chyba na nim zrobić wrażenie, bo widać zainteresowanie dalszą rozmową. Kontynuujesz więc:
- Oczywiście jakąś znaczącą podwyżkę, a nie te kilkadziesiąt złotych, które dostałem rok temu. Taką podwyżkę to trudno odczuć - mówisz.
- Tato, ale o co ci chodzi tak w ogóle - wtrąca w końcu dziecko.
- O większe wynagrodzenie w firmie, w której pracuję. Gdy zaczynałem kilka lat temu, podpisywałem z firmą umowę, że zgadzam się dla nich pracować za określoną stawkę. Nie miałem wtedy doświadczenia, bo nie wykonywałem wcześniej tego typu pracy w innej firmie. Zgodziłem się więc na dosyć niskie wynagrodzenie. Przez te kilka lat sporo się już nauczyłem, dlatego uważam, że należy mi się podwyżka - tłumaczysz.
- A kto cię tego wszystkiego nauczył? - dopytuje dziecko.
- Na samym początku miałem serię szkoleń, za które płaciła firma. Dzieje się tak praktycznie zawsze, bo nawet jeśli masz doświadczenie na podobnym stanowisku, to jednak każda firma jest inna i trzeba się od niej nauczyć sposobu postępowania. Później zdobywałem doświadczenie przez różne sytuacje, które mi się przydarzały w trakcie pracy. Często prosiłem o pomoc bardziej doświadczone osoby - wiele się od nich dowiedziałem. Byłem też na kilku szkoleniach poza firmą. Przez ten czas zdobyłem cenne umiejętności, które wykorzystuję na co dzień w pracy. Teraz to już jestem specjalistą w swojej dziedzinie, a firma jest ze mnie zadowolona! - stwierdzasz dumnie.
- To dlaczego nie masz jeszcze tej podwyżki - zaczyna się dziwić razem z tobą dziecko.
- No właśnie, nawet dziecko widzi, że mi się należy - stwierdzasz z zadowoleniem. - Aby dostać większe wynagrodzenie, musi zostać podpisana nowa umowa między pracownikiem a firmą. Inaczej mówiąc - mój szef musi się na to zgodzić.
- I on nie chce się zgodzić, żeby ci więcej płacili? - coraz bardziej zaczyna się interesować dziecko.
- Nie wiem, bo sam mi tego nie zaproponował, a ja nie pytałem - odpowiadasz.
- A nie możesz mu powiedzieć tego samego, co mnie? Ja bym ci dał podwyżkę. Należy ci się! - zachęca dziecko.
- Masz rację, powinienem z nim o tym porozmawiać. Może się zgodzi, a może zaproponuje mi inne stanowisko w firmie, na którym będę mógł więcej zarobić - zaczynasz się zastanawiać. Jeśli ma się jakieś konkretne argumenty, czyli na przykład tak jak ja umiejętności i doświadczenie w konkretnej pracy, na pewno warto spróbować. Trudno, najwyżej odmówi, ale nic nie tracę.
- No widzisz, czyli może wcale nie tak trudno dostać podwyżkę, wystarczy porozmawiać - odpowiada rezolutnie twoje dziecko. - A jak już ją dostaniesz, to mogę ci zaproponować, na co ją wydać!
Ania Sadowska, autorka bloga aniasadowska.com