Zastanawiałeś się kiedyś, jak wiele z naszych przyzwyczajeń, przekonań i sposobów postępowania w określonych sytuacjach wynieśliśmy z domu rodzinnego? Wzorce, które mniej lub bardziej świadomie przekazali nam nasi rodzice, sytuacje z którymi się zetknęliśmy, rozmowy, które odbyliśmy - to wszystko przez lata wpływało na nasze postrzeganie różnych aspektów życia. W tym również pieniędzy i umiejętności zarządzania finansami osobistymi.
Pierwsze przekonania i nawyki finansowe przejmujemy od naszych najbliższych już we wczesnym dzieciństwie. Rodzice mogą być rozrzutni lub nad wyraz oszczędni. Mogą lekką ręką wydawać zarobione pieniądze i nie dbać o oszczędności. Mogą być przedsiębiorczy lub bierni, z przekonaniem o tym, że los nie jest dla nich łaskawy. Mogą w końcu otwarcie rozmawiać przy dzieciach o kwestiach finansowych lub uczynić z pieniędzy temat tabu. Nie sposób zliczyć mnogości postaw, poglądów i przyzwyczajeń. Ważne jest jedno. Świadomość, że każdego dnia, podejmując decyzje dotyczące domowego budżetu, rodzinnych wakacji, sposobów finansowania nowego samochodu czy formy i ilości oszczędności, jesteś pierwszym naturalnym wzorem postępowania dla swojego dziecka.
A teraz pomyśl przez chwilę, jak często zdarza Ci się tłumaczyć dziecku, że nie kupisz mu nowej zabawki, właśnie wypatrzonej na sklepowej półce, bo nie macie na nią pieniędzy? Chyba każdy z nas zetknął się z podobną sytuacją.
Płaczący kilkulatek w galerii handlowej i rodzic, próbujący go uspokoić, tłumaczący, że nie kupi mu upatrzonej zabawki, bo nie. Bo nie ma pieniędzy. Bo to głupoty. Bo już niedawno jakąś zabawkę kupił. Tylko że chwilę później ten sam rodzic kupuje sobie w popularnej kawiarni dużą latte i nowy ciuch na wyprzedaży, bo w końcu należy mu się coś na poprawę humoru. Maluch dostaje niejasny przekaz. Argument o braku pieniędzy odnosi się do zachcianki dziecka, ale już nie dorosłego.
Podobnie starasz się wytłumaczyć kilkulatkowi, że nie powinien wydawać od razu całego kieszonkowego, bo musi nim zarządzać tak, by starczyło mu na cały tydzień czy miesiąc. Jednocześnie łapiesz się na tym, że w tym miesiącu sam przesadziłeś z wydatkami. Nawet nie wiesz, gdzie i na co rozeszły się pieniądze, które mieliście zaoszczędzić na rodzinne wakacje. To oczywiście jedynie przykłady, może nieco przejaskrawione, ale trafiające w sedno.
Czy wiesz, że pierwsze nawyki finansowe kształtują się już pomiędzy 3. a 7. rokiem życia dziecka? To, co maluch przyswoi w tym wieku, może rzutować na jego postrzeganie pieniędzy i wszystkich kwestii z nimi związanych w dorosłym życiu.
Dzieci uczą się zarządzania pieniędzmi poprzez obserwację. To, jak radzisz sobie ze swoimi finansami, co mówisz o zarabianiu i wydawaniu pieniędzy, ma zdecydowanie większy wpływ na Twoje dziecko niż pogawędki, za którymi nie stoi prawdziwy przykład. Pamiętaj o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. Nie musisz być mistrzem finansów osobistych i przedsiębiorcą roku, by wyposażyć swoje dziecko w odpowiednie narzędzia, dzięki którym będzie kiedyś mądrze i świadomie zarządzało swoimi finansami.
Jak to zrobić? Przede wszystkim przyjrzyj się własnym przyzwyczajeniom i słabościom związanym z finansami. Nie umiesz się zmusić do oszczędzania? Masz problem z kompulsywnymi zakupami? A może nie kontrolujesz domowego budżetu i pieniądze co miesiąc rozchodzą się na niepotrzebne wydatki? Gdy zaczniesz pracować nad wyrobieniem w sobie dobrych nawyków finansowych, Twoje dziecko będzie nabywać te umiejętności razem z Tobą. Obserwując Cię, zadając pytania. Tylko pozwól mu na to. Opracowując domowy budżet, nie chowaj się ze stosem paragonów i rachunków w osobnym pokoju. Nie czekaj, aż dzieci zasną. Pozwól im podpatrywać, pytać, co i dlaczego robisz. Dla Ciebie to dziesiątki rozpraszających pytań, które utrudniają Ci sprawne uporanie się z zadaniem, ale dla Twojego dziecka to bezcenna lekcja, którą zapamięta zdecydowanie lepiej i na dłużej niż nudną pogawędkę niepopartą przykładem z życia Waszej rodziny.
A jakie nawyki finansowe (pozytywne lub niekoniecznie) Wy przejęliście od Waszych rodziców? Czy temat pieniędzy był w Waszych domach czymś naturalnym, czy rodzice raczej unikali rozmów o domowych finansach w Waszej obecności?
Sylwia Wojciechowska, autorka bloga malimoi.pl