W najbliższych tygodniach najważniejszym wydarzeniem, które niewątpliwe odbije się na rynkach, będą wybory prezydenckie w USA. Sondaże dają przewagę Bidenowi szczególnie po ostatniej debacie, która przez ekspertów została odczytana jako pewna wygrana kandydata Demokratów. Jego szanse zwiększyła również informacja, że COVID-19 zaraził się urzędujący prezydent – Donald Trump. Na tę chwilę szanse na zwycięstwo procentowo rozkładają się: 60% dla Joe Bidena do 40% dla Trumpa. Potencjalne zwycięstwo kandydata Demokratów rynki traktują dość łagodnie. Inwestorzy uważają, że Bidenowi nie uda się wprowadzić wszystkich zapowiadanych reform, a jego polityka nie będzie miała tak dużego wpływu na prace spółek, jak zakładano jeszcze kilka miesięcy temu. Oprócz wyboru nowego prezydenta bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na rynki będzie także rozkład sił w Kongresie. Jeśli nie będzie on korzystny dla prezydenta, możemy mieć sytuację, w której osiągnięcie porozumienia w wielu kwestiach będzie bardzo trudne.
Świat bije kolejne rekordy zarażeń COVID-19. Tak jak zapowiadali eksperci, w ostatnich tygodniach mamy do czynienia z drugą falą wirusa. Na szczęście wiele krajów jest przygotowanych na tę sytuację lepiej niż na początku roku – system opieki zdrowotnej jest wydajny, dostarczane są respiratory i jedyny problem, z którym muszą borykać się szpitale, to braki w personelu. Rynki nie spodziewają się kolejnych lockdownów, co pozwala inwestorom przychylniej patrzeć na aktywa ryzykowne.
Wrześniowa korekta już za nami. Wskaźniki wyprzedzające wskazują na to, że w najbliższych miesiącach gospodarki będą się rozwijać. Końcówka roku powinna być pozytywna także dla złota. Po zawirowaniach i korektach na przełomie sierpnia i września, wraca ono w ostatnich tygodniach do spokojnych wzrostów. Eksperci sugerują, że do końca roku złoto może osiągnięć poziom 2000 – 2100 dolarów za uncję.