Kwestie demografii od lat spędzają sen z powiek polskim statystykom i ekspertom od rynku pracy. W latach 2008-2018 liczba osób w wieku powyżej 65 lat wzrosła w Polsce o 3,6%, podczas gdy liczba dzieci w wieku 0-14 lat zmalała z 15,5 do 15,2%*. Przez ostatnie dwa lata sytuacja nie uległa poprawie, a rząd oficjalnie przyznał, że program 500+ przy wszystkich swoich zaletach nie wpłynął pozytywnie na wzrost dzietności. Społeczeństwo polskie się starzeje i maleje liczba ludności. A jednak wciąż jednym z najważniejszych postulatów zajmujących aktywistów walczących o dobro planety jest przeludnienie.
Od lat 50-tych ubiegłego wieku Departament Spraw Ekonomicznych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych publikuje szacunki demograficzne dla świata. Do tej pory panował consensus w kwestii prognoz mówiący, że do 2100 roku liczba ludności na świecie osiągnie 10,9 miliarda. Tymczasem 14 lipca czasopismo naukowe „The Lancet”** opublikowało artykuł ze świeżym opracowaniem Institute for Health Metrics and Evaluation (IMHE), który przeczy tej tezie. Zespół naukowców opracował model, według którego liczba ludności na świecie będzie rosła do 2064 roku, kiedy to osiągnie 9,7 miliarda, a potem zacznie spadać. Oznaczałoby to, ze w 2100 roku liczba ludzi na świecie wyniesie 8,8 mld, czyli 2 miliardy osób mniej niż pierwotnie sądzono. Ale najciekawsze jest prognozowane rozłożenie populacji na świecie. Chiny, które obecnie są na pierwszym miejscu w rankingu liczby ludności z 1,4 mld obywateli, do 2100 spadną na trzecie miejsce. Wyprzedzić je mają Indie z 1,09 mld ludności (co de facto oznacza spadek, ponieważ obecnie ten kraj liczy 1,38 mld) oraz Nigeria z 791 milionami ludzi (obecnie mająca 206 mln). Afryka subsaharyjska ma być jednym regionem, w którym w 2100 roku nadal będzie przyrost naturalny. Tymczasem Europa i Polska dalej będą się starzeć, najwyższy współczynnik przyrostu naturalnego notując w roku 2023 w Europie i …2017 w Polsce.
Mapa pokazująca w których latach poziom reprodukcji ludności spada poniżej progu zastępowalności pokoleń.
Czy te szacunki mają znaczenie dla współcześnie żyjących Polaków? Niestety tak, ponieważ taki scenariusz oznacza przede wszystkim znaczący spadek zamożności naszej gospodarki. Obrazuje to poniższy diagram przedstawiający przyszłe losy pierwszych 25 gospodarek świata (w 2017 roku), w którym Polska zajmowała zaszczytne 23 miejsce.
Ranking 25 najlepszych gospodarek według PKB w 2017 i scenariusze na lata 2030, 2050 I 2100.
Jak widać, według prognozy IMHE, do 2100 roku polska gospodarka spadnie w rankingu aż na 44 pozycję. Wyprzedzą nas takie kraje jak Nigeria, Filipiny czy Malezja. Jednak to nie tylko kwestia starzejącego się społeczeństwa wpływa na miejsce w rankingu krajów o największym PKB. Japonia mimo starzejącego się społeczeństwa zachowuje bardzo wysoką pozycję jednej z najbogatszych gospodarek światowych. To samo dotyczy bezpośredniego sąsiada Polski, czyli Niemiec. Zapewne duży wpływ na zajmowane miejsce mają kwestie migracyjne i innowacyjność gospodarki. Miejmy nadzieję, że jesienne debiuty spółek technologicznych na parkiecie GPW trochę przesuną nasz kraj w kierunku innowacji. Tymczasem pozostaje zabezpieczać się na przyszłość oszczędzając pieniądze na starość w czasach, w których system emerytalny będzie się mierzył z wyzwaniem dysproporcji pomiędzy osobami pracującymi, a pobierającymi świadczenia emerytalne.
* Źródło: Eurostat (demo_pjanind)
** Żródło raportu i grafik: https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)30677-2/fulltext