Wyniki wyborów w USA wciąż są nieoficjalne, ale wiele wskazuje na to, że wygrał kandydat Demokratów – Joe Biden. W dotychczas przeliczonych stanach zdobył on już 279 głosów elektorskich, a więc więcej niż potrzeba, aby zostać kolejnym prezydentem USA. Jednak jeszcze przez najbliższy miesiąc sytuacja może być dynamiczna, gdyż Donald Trump nie chce uznać wygranej rywala. Żąda on ponownego przeliczenia głosów i zapowiada złożenie zaskarżenia do sądu o możliwości oszustw wyborczych.
Mimo protestów aktualnego prezydenta co do wyników wyborów, rynki zareagowały na informacje o zwycięstwie Bidena bardzo pozytywne. Giełdy w bardzo krótkim okresie zdyskontowały wieści o wyborach i w ciągu jednego tygodnia indeksy wygenerowały wysokie stopy zwrotu – S&P 500 +7%, NASDAQ +9%, DAX +8%, WIG +11%. Obligacje amerykańskie także zyskiwały i np. rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych dotarły do poziomu +0,72%. Pozytywnie zachowywały się również rentowności 10-letnich polskich obligacji, które zanotowały rekordowy poziom +1,113%
Po ubiegłotygodniowych wyborach w USA niepewny jest jeszcze rozkład sił w Senacie. Początkowo wszystko wskazywało na to, że pozostanie on republikański, jednak aktualnie jest remisowy. O tym, która z partii zdominuje tę izbę zadecydują najprawdopodobniej dodatkowe wybory w Georgii. Odbędą się one jednak dopiero w styczniu przyszłego roku. Wynik wyborów jest o tyle istotny, że Demokraci kontrolują już Izbę Reprezentantów i senacka większość dałaby im możliwość wprowadzania szerszych zmian w prawie. W szczególności inwestorzy obawiają się wprowadzenia wyższych podatków, które zapowiadał Biden. Jeśli Senat pozostanie republikański, do podwyżek najprawdopodobniej nie dojdzie.
Wygrana Bidena to bardzo dobry scenariusz dla rynków rozwijających się. Ma to związek z osłabianiem się dolara (już teraz spadł on z 3,96 zł do 3,79 zł) oraz bardziej otwartą polityką rządów Bidena. Taka dobra reakcja powinna pozytywnie wpłynąć na akcje i obligacje z tych rynków. Spadający dolar to także sygnał do wzrostów dla złota, które w ciągu tygodnia urosło z 1870 do 1950 dolarów za uncję.
Na ostatnim posiedzeniu FED zapadła decyzja, że nie będzie on podejmował żadnych większych działań do grudnia. Bank centralny czeka na zakończenie procesu wyborczego w Stanach. Po tym czasie najprawdopodobniej wróci temat stymulusu fiskalnego, który jest na chwilę obecną warunkiem dalszego luzowanie pieniężnego w USA. W następnych tygodniach może to być jedno z głównych wydarzeń, którym będą żyły rynki.
Wczoraj, 9 listopada, firma farmaceutyczna Pfizer i niemiecka firma biotechnologiczna BioNTech podały, że ich szczepionka na COVID-19, będąca w fazie zaawansowanych testów, ma około 90% skuteczności. Firma wystąpiła z wnioskiem o przyśpieszoną zgodę na użycie szczepionki, deklarując, że jeszcze do końca tego roku może dostarczyć 50 milionów dawek, a do końca 2021 roku prawie dwa miliardy kolejnych. Rynki zareagowały bardzo entuzjastycznie na tę informację, notując wzrosty na praktycznie wszystkich światowych parkietach, średnio o 2-4 %. Za te wzrosty odpowiadały przede wszystkim spółki cykliczne (m.in. banki, rafinerie, Horecka), które to po ostatnim bardzo słabym okresie, coraz mocniej zyskują w oczach inwestorów.