Gdy masz już za sobą rozmowę o bankomatach i gotówce, pora na płatności kartą. Zresztą Twoje dziecko widzi, że coraz częściej wyciągasz „plastik” zamiast banknotów i monet. Warto poruszyć ten temat zaraz po wizycie w sklepie, w którym zapłaciliście kartą:
Zapłaciłem(am) kartą. W portfelu nie było wystarczającej ilości pieniędzy, ale na szczęście można było zapłacić «plastikiem». To taka potoczna nazwa, bo karta jest zrobiona z plastiku. Wiem, że na koncie mam jeszcze sporo pieniędzy, to mogę w ten sposób płacić. Oczywiście tylko wtedy, gdy w sklepie jest taka możliwość.
Tu powinno paść pytanie, skąd wiadomo, że można w danym sklepie zapłacić kartą. A nawet jeśli nie padło, to wyjaśniasz dalej:
Aby zapłacić za zakupy kartą, sklep musi mieć specjalny terminal, który łączy się z bankiem i sprawdza, czy mamy na koncie pieniądze, a następnie pobiera nam je z konta. Działa podobnie jak bankomat, tylko nie daje nam pieniędzy, a od razu przesyła je na konto sklepu. Żeby zapłacić kartą, musimy wpisać PIN - ten sam, którego używaliśmy przy bankomacie. Jeżeli nie mamy wystarczającej ilości pieniędzy na koncie, to terminal nie pozwoli nam zapłacić. Wyświetli się na ekranie informacja, że transakcja została odrzucona.
Gdy widzisz minę dziecka, mówiącą „Jakie to trudne!”, ciągniesz dalej:
Brzmi skomplikowanie, ale w rzeczywistości ułatwia i przyspiesza płacenie w sklepie. Pewnie nie raz widziałeś(aś), ile zajmuje płacenie gotówką - trzeba poszukać odpowiednich banknotów i monet w portfelu, potem poczekać, aż dostaniemy resztę. Dość często osoba pracująca przy kasie ma problem, gdy dajemy jej banknot, a ona nie ma nam jak wydać, bo brakuje jej monet. Wtedy prosi o ponowne przeszukanie portfela, czy nie mamy ileś tam, to nam wyda. To zabiera trochę czasu. Albo jako resztę dostaję stos monet, które potem muszę upchnąć i nosić w portfelu. Sprawdź, lekki to on nie jest. Na pewno nie można go włożyć do kieszeni, bo by się nie zmieścił. A taką kartę możesz schować praktycznie wszędzie i nie czujesz, że coś dźwigasz.
To po co w ogóle jest gotówka? Nie lepiej za wszystko zapłacić kartą? pewnie aż ciśnie się na usta Twojemu dziecku.
Nie każdy sklep ma taki terminal, bo wiąże się to z określonymi kosztami, które musi ponosić. Jednak z roku na rok rośnie liczba takich sklepów. Klienci przyzwyczajają się do wygody, jaką daje płacenie kartą, więc często wybierają sklepy, które mają taką możliwość. Nie zawsze jednak ta wygoda wychodzi nam na dobre!
W oczach dziecka pojawiły się pewnie znaki zapytania, więc nie przedłużając, kończysz myśl:
Jak widzisz, na karcie nie jest nigdzie napisane, jaki jest nasz aktualny stan konta. Możemy to dopiero sprawdzić telefonem lub w komputerze, na stronie internetowej banku. Gdy wyjdziemy na zakupy bez gotówki, możemy wpaść w wir zakupów. Chcemy na przykład kupić tylko kurtkę, ale trafiliśmy akurat na przecenę spodni, a na wystawie innego sklepu już z daleka widzimy fajne buty. Jeśli ulegniemy emocjom i kupimy te wszystkie rzeczy, to wydamy więcej, niż zakładaliśmy, bo na koncie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy. Gdybyśmy wzięli tylko gotówkę na kurtkę, to nie byłoby możliwości kupić cokolwiek więcej, niż zaplanowaliśmy. Potem dopiero w domu może przyjść myśl „Przecież nie potrzebuję kolejnych spodni i butów, a teraz nie mam za co kupić innych potrzebnych rzeczy!
I na koniec zostawiasz dziecko z refleksją: Jeśli nie używamy karty rozsądnie, to wydajemy więcej, niż chcemy. Wygoda wyłącza kontrolę i trochę kosztuje.
Ania Sadowska, autorka bloga aniasadowska.com